Forum Conlanger Strona Główna Conlanger
Polskie Forum Językotwórców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Qanîl - legendarium
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Conworldy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Śro 13:38, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Filonowie - narodzili się mniej więcej wtedy, kiedy i Elfowie, choć niektórzy twierdzą, że wcześniej. Było to jednak tak dawno temu, że nikt nie potrafi tego jednoznacznie stwierdzić. Filonowie byli malutcy, naprawdę mali - wysocy na nasze 25 cm. Ponadto mieli bardzo długie, zmierzwione włosy (najczęściej czarne), długie na kilka centymetrów wąsy i lekką tuszę. Nosili obszerne, postrzępione i nierzadko przybrudzone szaty. Co jednak jest najważniejsze - byli niesłychanie mądrzy. Od urodzenia byli niezwykle roztropni, rozsądni, ale i nie pozbawieni ukochania piękna. Wiele z ich mądrości odziedziczyli ich potomkowie, jednak nigdy im nie dorównali.
Mieszkali w mchach, a konkretniej - pod nimi, ponieważ same mchy czasem niedostatecznie chroniły przed chłodem nocy.
Jeszcze jedno wyjaśnienie - dlaczego pisze o nich stale w czasie przeszłym. Otóż kiedy Elfowie poprosili Alqatsa, aby ich zabrał ze świata, Filonowie też tam byli. I poprosili o to samo. Dlatego więcej już ich nie było. Nie wiadomo, czy kiedy Elfowie wrócą, to razem z Filonami. Możliwe, że nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Czw 11:59, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Nanyumowie - z wcześniejszego wykresu wynika, że wymarli, choć nie jest to do końca prawdą. Może wymarli, może nie. Jest to kwestia ściśle związana z Alqatsem - jeśli Alqats istnieje, to one również, ponieważ żyły... no właśnie, koniec dygresji.
Nanyumowie żyli w kwiatach Alqatsa. Nigdy nie można było przewidzieć, jakiego koloru będą te kwiaty - podobno od ich koloru w danym roku (który trwa 243 dni) zależały następujące wówczas wydarzenia.
Jeśli chodzi o ich wygląd, to byli naprawdę maleńcy, na nasze: około cala. Podobno byli najpiękniejszymi istotami, piękniejszymi nawet od Elfów, ale tego nikt nie potrafi stwierdzić z całą pewnością, bowiem ich piękno polegało na czymś całkiem innym, niż uroda Elfów. Elfowie byli piękni, ale ich piękno było szczęśliwe, wesołe i pełne niespodzianek. Nanyumowie byli spokojni, całymi dniami spali skuleni we wnętrzu kwiatów, a jeśli śpiewali, to spokojnie i z nostalgią. No cóż, nie byli szczęśliwi i nikt nie wie, dlaczego. Podobnie jak nikt nie wie, czy istnieją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Pią 13:07, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Fiamowie - jest to jedna z trzech ras Małych Elfów. Małych, ponieważ przy 'zwykłych' Elfach (Nyumach) wyglądali co najmniej jak dzieci. Tyle o wzroście.
'FIA' oznacza w velarinanie 'woda'. Dlatego Fiamowie się nazywają tak, jak się nazywają, ponieważ nade wszystko kochają wodę - tam w końcu żyją. Ich siedziby mieszczą się przeważnie na wyspach na rzece. Fiamowie (poza pływaniem, nurkowaniem i robieniem mnóstwa innych rzeczy związanych z wodą) uwielbiają spędzać czas na pozornie bezczynnym wpatrywaniu się w niebo, leżąc w płytkiej wodzie.
Co do wyglądu - są podobni do Elfów, tylko mniejsi, a ich skóra jest bledsza, często w lekkim odcieniu niebieskiego. Przeważnie ubierają się jedynie w przepaskę wokół bioder, która nie krepuje ich ruchów przy pływaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Śro 8:17, 16 Maj 2007    Temat postu:

Otóż i drzewo genealogiczne najważniejszej rodziny Mavaiów.
Kod:
                          Inqaro -+- Helia
                                  |
                         +--------+
      Kenaai           Aanjo    Anja
        |                |
        |          +-----+-----+
      Hinaas -+- Deila  Dina  Dora
              |       
             Nino


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Nie 6:19, 29 Lip 2007    Temat postu:

Ot, taka notatka.
Sprawy Ludzi nie zajmują w kronikach Elfów zbyt wiele miejsca. Wszelkie wzmianki o nich sa krótkie i przeważnie nie przedstawiają ich w dobrym świetle. Prawdą jest, że obecnie, kiedy Elfów już nie ma, a wiele ras jest zwaśnionych, Ludzie są kłótliwi i nieprzystępni. Ale kiedyś, na początku, było inaczej.
Ludzie byli wtedy pełni ciepła i serdeczności. Kochali wszystkie istoty, każdemu okazywali gościnność. Nie brakowało wśród nich samotników, jednak nawet oni mieli honor i poszanowanie dla Zasady.
Królestwo Ludzi było piękne, zwano je Krainą Śmiechu. Mieszkańcy byli zdrowi, ich dzieci wesołe, a zbiory obfite. Zło nie znalazło wejścia do królestwa Veloqo. Dlatego pojawiło się w środku.
Po pewnym czasie Ludzie zaczęli nazwajem zazdrościć sobie różnych rzeczy - począwszy od drogocennych kamieni, poprzez wyjątkowo bogate zbiory, skończywszy na przyjaźni z Mavaiami, Fiamami, Vinami. Zazdrość przekształciła się w zawiść, a ta w skrywaną nienawiść, która wreszcie popchnęła tych bardziej porywczych do czynów łamiących Zasadę. Zaczęli rozsiewać o sobie nawzajem plotki, szpiegować, kraść, oszukiwać. Wplątali się w sieć spisków; kraj wypełnił się nieufnością.
To sprawiło, że niektórzy Ludzie opuszczali Królestwo i żyli samotnie lub w niewielkich grupach poza jego granicami. Zamieszkiwali w Błękitnym Lesie, na Stepach Wschodu, na Wybrzeżu. Pędzili skromne życie, czuli się jednak bezpiecznie poza niegodziwymi sprawkami Królestwa, którego, jak mówili "Nie da się już uratować, można tylko uciec zeń, jak ucieka się z walącej się wieży".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Śro 9:26, 08 Sie 2007    Temat postu:

Pierwsi Ludzie rozmawiali miedzy sobą językiem Karin. Wkrótce jednak, zacieśniwszy więzi z innymi ludami, nauczyli się języka mavaiskiego, Velarinanu, a później Mowy Znad Riberqin, która znana była wszystkim rasom.
Jedynie najszczejniej odgrodzone od świata grupy Ludzi w Górach Ilan mówiły wciąż językiem Karin, którego nigdy nie zapisano. W czasach Pieśni Mavaiów nie było nikogo, kto by znał ten język. Przetrwał tylko jeden tekst.
Kiedy Ariyumowie rozdzielili się na Armię Wschodu i Armię Zachodu, część ten drugiej maszerowała w stronę Zbocza przez Góry Ilan. Wszyscy Ludzie uciekli do Ninar Almistr, wioski otoczonej z trzech stron górskim jeziorem Ninar. Mimo tak dogodnego położenia obrona wioski padła, a niemal wszyscy mieszkańcy zginęli. Niemal, bo Ariyumowie oszczędzili jedną małą dziewczynkę, którą wzięli do niewoli. Ariyumowie ci dołączyli do Armii Zachodu. Oddział Arasa, najbardziej wysunięty naprzód, poprzedzało dwóch żołnieży, prowadzących dziewczynkę. Aras wysłał posła z wiadomością, że jeśli wojska Mavaiów dalej będą stały na drodze do Elfiego Lasu, dziewczynka umrze. Pełna napięcia cisza trwała dłuższą chwilę. W końcu jeden z mavaiskich dowódców podszedł do posła i powiedział: "Nie wejdziecie do Elfiego Lasu. A jeśli chodzi o dziewczynkę, oszczędzimy wam kłopotu". W tym momencie wyjął sztylet i rzucił prosto w serce dziewczynki. Jasny błysk oślepił wszystkich. Dziewczynka leżała bezwładnie na ziemi. Zanim Ariyumowie ochłonęli ze zdumienia, dwaj Mavaie zastrzelili dwóch żołnieży i zabrali dziewczynkę. Aras rozgniewał się bardzo, bo liczył na łatwe zwycięstwo, takiego posunięcia jednak nie był w stanie przewidzieć. Wydał rozkaz do ataku; rozpoczęła się bitwa.
Tymczasem Mavaie zanieśli dziewczynkę w bezpieczne miejsce, pod opiekę Vinów. Pod opiekę, bowiem została ona tylko uśpiona, a sztylet, którym rzucił Mavai, spalił się z połowie drogi.
Dziewczynka nie umiała jeszcze mówić, więc Vini, a później Mavaie, nauczyli ją Mowy Znad Riberqin.
Wkrótce mówiła w niej biegle, lecz nie umiała nic powiedzieć o swoim dzieciństwie. Nie pamiętała go. Jedyne, co zachowało się w jej pamięci, ujawniło się pewnego spokojnego wieczora, kiedy Mavaie przy ognisku śpiewali którąś ze swoich niezliczonych pieśni. Dokładnie taką samą melodię miała kołysanka, którą dziewczynce śpiewano w jej rodzinnej wiosce, z innymi słowami. Przypomniała je sobie i zaśpiewała ją całą - jedyną pieśń w języku Karin. Nikt nie wie, o czym opowiada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Wto 14:44, 14 Sie 2007    Temat postu:

Oto pierwszy skan nowej mapki Qanilu. To dopiero bardzo prowizoryczna wersja, bez przetłumaczonych nazw i wiele może ulec zmianie, ale daje pewien obraz sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Sob 14:22, 18 Sie 2007    Temat postu:

Na południowym zachodzie Qanilu czas wypiętrzył sześć wielkich gór: Karai, Nilna, Raihal, Usne, Tilin i Nir Kamal. Układają się one w nierówny krąg, w równina wewnątrz niego zwie się Iron.
Niewiele wiadomo na temat tego miejsca i zamieszkujących je istot. Pierwsze zapiski wspominają o podobnych do Ludzi istot ze skrzydłami, którymi latają wysoko nad szczytami gór, wyglądając z ziemi jak ptaki.
Późniejsze notatki wspominają o starych Ludziach sprzed upadku Królestwa znali tę nazwę, choć większość z nich nie wiedziała, czym właściwie ów Iron jest. Ci, którzy mieli najtrudniejsze życie za sobą, czując, że dobiega ono końca, wybierali się w pieszą wędrówkę. "Idę do Ironu. Żegnajcie wszyscy." Wiedzieli tylko, że muszą tam iść i że będą jakoś kierowani, aby znaleźć dobrą drogę. Nie wiadomo, czy tam docierali. Wiemy tylko, że nigdy nikt z nich nie wracał.
Legenda mówi o cudownym źródle w Ironie, którego woda sprawia, że pijący ją przypomina sobie dokładnie całe życie. I dopiero kiedy przeżyje jeszcze raz każą chwilę, może wstać z brzegu źródła. Mieszkańcy Ironu dają mu skrzydła i uczą go latać, aby wysoko nad wierzchołkami gór zapomniał pełnym bólu życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Conworldy Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin