Conlanger

Eldarion I

Nie lubię rpgów Razz

bo nie lubię fantasy Razz

bo tak

W ogóle ostatnio bardzo rzadko gram w jakiekolwiek gry, bo wtedy nie mogę na bieżąco sobie wybierać piosenek w windows media playerze, by to zrobić, muszę minimalizować i wszystko zaczyna ssać ;P ale jak już, to kiedyś uwielbiałem simsy, ogólnie lubię gry strategiczne, wojny tudzież budowanie czegoś, rozmaite tycoony, Bitwę o Śródziemie, Faraona (daleki krewny Cezara, nie wiem, czy szerzej w Polsce znany, gdy dostałem komputer, dorzucono mi kilka gier, w tym tę w ruskiej podróbce Razz

), wszystkie czesci Age of Empires. Ostatnio gram właśnie w AOE III, uwielbiam te klimaty nowożytności, poza tym można się pobawić w edytorze scenariuszy np. real lub althistorycznymi bitwami (ale były zarąbiste rzezie jak odtwarzałem oblężenie Jasnej Góry czy desant Swebów na Sycylię ^^). Czasem też lubię się odmóżdżyć jakimiś platformówkami (ale byłem w dzieciństwie dumny po przejściu calego Tarzana czy Hgo, gdy moja siostra się męczyła nad pierwszymi poziomami), np. niedawno często grałem w Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata, ale utknąłem na poziomie Davy Jones' Locker, bo graafika się tnie, formując mgłę w kwadraty i niemożliwe jets niemal dostrzeżenie przeciwników Razz

A w tych klimatach pozostając, bardzo namiętnie też swego czasu grałem w pierwszą grę pod szyldem Piraci z Karaibów, w istocie z filmem mającą wspólnego tylko wspólną promocję (oryginalna nazwa - Seadogs II).

Luntrus

Kwadracik

BartekChom

A to zwrócę uwagę na Ktulu.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak raz na wycieczce z Kangura trafiłem na towarzystwo, co grało, ty wymyśliliśmy np., że był rozbójnik fałszerz, który fałszował posążek, a nowy Indianin tomahawkowiec i zielona macka byli jakby półrewolwerowcami.

Rémy

Gwanunig

mikiapole3

O, zgodzę się, EU II to była gra. Mroczne Wieku i II wojna światowa nie były już takie fajne, a w EU III nie grałem, bo zawęzili to co najfajniejsze, czyli zakres czasowy gry.

Dlatego teraz zagrywam się w Civilization IV...

Gwanunig

zavadzky

Panie panie, Gliwice daleko? To ma pan dwa wyjścia. Z tego pana osiedla pan jedzie łuuu autobusem 29 / 45 / 653 do Mikołowa, gdzie pan to się przesiada na autobus 33 do Gliwic, prooosto na plac Piastów. Albo - uważaj pan - jedzie pan łuuu do centrum tych pana Katowic i tam na ulicy Stawowej (a dokładniej, proszę ja pana, na przystanku koło tejże ulicy) wsiada pan w jakieś tam 6 czy inne 840 i pan ląduje po dobrej godzinie jazdy w tych pana Gliwicach. Razz

Wiktor

O, Eurobiznes... Nigdy nie udało mi się wygrać Razz

Wczoraj męczyliśmy się cztery godziny i przegrałem... A potem jeszcze trzy w pokera i też przegrałem. Normalnie samoocena na łeb, na szyję.

Gwanunig

I aż dwóch autobusów trzeba użyć, a potem szukać... Jakie to mieszkanie? A potem stać pod drzwiami, bo ani klucza, ani nikogo w środku nie ma Razz

. Do Gliwic wolę pojechać z lepszą perspektywą spędzenia czasu...

zavadzky

I to jest słuszne podejście.