Conlanger

Artaxes

Może pozwolimy sobie opisać cechy mentalne naszych narodów ?

Spalcy: mentalna mieszanka serbsko-turecko-irańska.

Kugulstańczycy (prawie) są tacy sami, nieco bardziej rozpijaczeni (strefa wódki) i mają większe tendencje do korupcji.

Dżarani - mieszanka arabsko-irańska

Gruzini - podobni mentalnie do ludów turkijskich (wynik długotrwałych wpływów), jednak częściej się śmieją

Indusi - komunizm wykształcił nową mentalność, którą można porównywać z mieszanką mentalności realnych Hindusów z mentalnością afgańską i rosyjską

Parsowie - znacznie łagodniejsi od Indusów, jednak posiadają silne poczucie honoru

Khalistańczycy (Sikhowie) - najbardziej prawdomówni, ale bardzo honorowi, z nienawiścią stronią od alkoholu i innych używek, charakteryzuje ich wielka religijność, a niekiedy wręcz ostry fanatyzm, dlatego kraj pogrążony jest w zacofaniu kulturowym

Nowoprzymorcy - coś jak mentalność hiszpańska, jednak temperament nieco bardziej ostygły

Macedończycy - mieszanka włosko-portugalska

Aurelańczycy - coś w stylu brazylijskim

kmitko

Wiatycze: trudno powiedzieć. Po troszę na wiatycką mentalność wpłynęło każde wydarzenie z historii. Po rządach turkijskich został kolektywizm i dbanie o dobro wspólne, gościnność, ale też dwulicowość i okrucieństwo. Reformacja prawosławna przyniosła cechy właściwe „naszym” protestantom, jak pracowitość czy sumienność. Za caratu powstał silny, wiatycki nacjonalizm. Rewolucja i Wielka Wojna sprawiły, że Wiatycze unikają wojen.

Artaxes

U Spalców rozwinęło się takowe powiedzenie:
Šah z załatu paucil nared robotu. (Car złoty nauczył naród roboty. Smile

)

Ogólnie są dość podobni do Wiatyczy, zwłaszcza pod względem turkijskich naleciałości mentalnych. Bardzo wysokie poczucie honoru, okrucieństwo i bezwzględność, co zresztą otwarcie wyjawiło się w trakcie WW. Są bardzo pracowici i sumienni, ale tylko wtedy, kiedy się ich naprawdę zmusi do pracy. Na ogół 'olewają' państwo i prawo, mają bowiem wpisane w mentalność pewną zasadę:
jak nie wolno, to szybko!. W sytuacji kryzysowej potrafią doskonale jednoczyć się. Fałszywi i dwulicowi względem obcych, dla rodziny i przyjaciół oraz osób starszych bardzo uprzejmi i mili w obejściu.
WW poprzez odbudowę kraju wpoiła im więcej dyscypliny i nauczyła współpracy, dzięki czemu udało się pozbierać 'rozerwane strzępy' kraju. Bardzo gościnni. Nie mówią o tym, o czym naprawdę myślą - nawet najbliższym, chyba, że w grę wchodzą dwie skrajności - miłość i nienawiść. Pod tymi względami niezwykle temperamentni i nieustępliwi.
Jednak odczuwają pewien narodowy sentyment do wszystkich Słowian.
I tak jest to naród bardzo wojowniczy, bez skrupułów i litości, poniekąd zamknięty we własnym narodowym egoiźmie. Armia i wyższe elity bezwględnie posłuszne władzy, a o Spalsku należy wręcz mówić, że panuje w nim jej kult.

Leto Atryda

Worastan - przypominają najbardziej Japończyków (liberalne społeczeństwo z przeżytkami etosu wojownika). Jest to naród pracowity, uczciwy, ale także imprezowy.

Grecja - coś jak w realu Turcja + duma ze starożytnej historii. Fanatycy piłki nożnej i tenisa.

Adnanija - podobna do Afganistanu talibów z całym okrucieństwem i ksenofobią.

Toivo

Swenia - z jednej strony ponurzy i melancholijni samotnicy, z mocnymi ciągotami do alkoholu, ale z drugiej - zdyscyplinowani i nawykli do ciężkiej pracy i niewygód. Ponadto bardzo pokojowi i gotowi do kompromisów. Mają świra na punkcie ochrony środowiska. Społeczeństwo dość liberalne, ale też mocno zakorzenione w tradycji. Taka mieszanka Szweda i Fina, z odrobiną Polaka.

Vilén · Gość

muggler

Wenedzi - z jednej strony słowiańskie dusze po prostu, ochlajmordy melancholijne, psiejuchy buntownicze; z drugiej strony ludzie wyzwoleni, świadomi politycznie i nie tylko, religijnie dość obojętni, a nie znoszący nierówności. Całość zaś poskromiona przez mocne poczucie pragmatyzmu. Stereotyp, pfuj!

Windowie - robotne toto, przodków wyliczy do dziesięciu pokoleń wstecz, a zabobonne i religijne jak ch...!

Kelaci - w zasadzie podobni do Wenedów, bardziej tylko przywiązani do tradycji i może ciut bardziej obojętni, jeśli chodzi o nierówności - ale i mniej pragmatyczni i świadomi swych interesów.

Mścisław Ruthenia · Wysłany: Wto 20:25, 10 Mar 2009 Temat postu:

Lubaczowianie: Dobrzy ludzie oddani królowi. Ogólnie monarchiści. 24 I 2007r. na wyspie Uspa powstała partia skrajnych panslawistów: Panslawistyczna Partia Narodowa (PPN), której członkiem jest premier Tadeusz Syk. Od tamtej pory znaczenie partii wzrosło. PPN ogłosił swoją wrogość do wszystkich krajów niesłowiańskich, czym zasłużył sobie na naganę ze strony króla. Dnia 28 lutego 2009r. PPN proklamowało Slawistyczną Republikę Uspy. Rebelia trwa.

Artaxes · Wysłany: Wto 20:29, 10 Mar 2009 Temat postu:

Nie chcę znów się czepiać, ale czy aby nacjonalizm nie wyklucza się z panslawizmem ?

Mścisław Ruthenia · Wysłany: Wto 20:40, 10 Mar 2009 Temat postu:

PPN na początku chciał prowadzić tylko "zwykłą" działalność panslawistyczną. Jednak po upomnieniu ze strony króla doszedł do wniosku, że Lubaczowianie to zdrajcy i nie są godni miana słowian, a że PPN ma zamiar podporządkowaś sobie kraje niesłowiańskie i je zeslawizować, to na pierwszy ogień poszli zdrajcy- Lubacz.

Vilén · Gość

Rémy · Wysłany: Wto 21:07, 10 Mar 2009 Temat postu:

Romańczycy to skrzyżowanie Włochów, Hiszpanów i Brazylijczyków. Tworzą społeczeństwo liberalne, tolerancyjne, otwarte na nowości, chociaż przywiązane do starych wartości i tradycji, zwłaszcza tych kultywowanych w rodzinie. Różnie jest z podejściem do pracy - zwykle dominuje postawa "po co dzisiaj, skoro można też jutro", chociaż zwłaszcza na południowym wybrzeżu, gdzie turystów jest mało, a mieszkańcy podchodzą do życia z nutką nostalgii i melancholii, można mówić o szacunku dla pracy. Lubią życie towarzyskie i dobre winko, chociaż dzięki słowiańskim wpływą wódką też nie wzgardzą.

Gegenowie, słowiańska mniejszość zamieszkująca Romanię, to tacy Romowie, tylko że mówią językiem zachodniosłowiańskim z bułgarską gramatyką. Na swój sposób szanują Romanię, nie odzwierciedla się to jednak w szacunku dla prawa.

Gardneńczycy to nowoczesny naród. W małym społeczeństwie nie ma czasu na "sentymenty-pierdołamenty", tradycje kultywuje się raczej, bo tak wypada, niż z potrzeby ducha. Gardna jest krajem, w którym alkohol sprzedaje się fatalnie - Gardneńczycy sprawiają często wrażenie pijanych powietrzem. Są przy tym nacją pracoholików, którzy akceptują różne rzeczy, typu aborcja, eutanazja, gejowskie małżeństwa, o ile tylko referenda w sprawach legalizacji są organizowane w środę lub niedzielę (wolne dni, w Gardnie nie ma weekendów).

Artaxes · Wysłany: Wto 22:21, 10 Mar 2009 Temat postu:

Tocharzy i Kirgizi - dwa narody, jedna mentalność; pracowici, religijni zoroastrianie lub chrześcijanie obrządku tocharskiego, co czasami przeradza się w bezmyślny fanatyzm. Wśród obu nacji występuje zamiłowanie do mocnych napojów wyskokowych, gł. kumysu i kugulstańskiej wódki. Wino i piwo są napojami niższej kategorii.
Skłonni do rozbojów (najczęściej pijackich) i kradzieży.
Mimo to ksenofobia jest im raczej obca, oba narody żyją obok siebie w całkowitym braterstwie.
Kirgiscy i tocharscy imigranci znani są z mafii zajmujących się handlem amfetaminą oraz przemytem kradzionych samochodów.

Krabaci - Ukraińcy + Serbowie + Chorwaci

laszlo · Wysłany: Śro 15:12, 11 Mar 2009 Temat postu:

Kolaszynianie to tacy troszkę Włosi, troszkę Czesi, troszkę jeszcze cu innego.

Tolerancyjni dla innych religii (w końcu Kolaszyn różnorodnie religijny jest [link widoczny dla zalogowanych]), narodów. Z jednej strony Słowianie, z drugiej i za morzem Remianie, na południu Grecy i Turcy. Tylko gejów i lesbijek nie toleruję. Pedały związków nie mogą lagalizować, dzieci nie mogą adopotować...

Lubią się bawić, nie przejmują się obowiązakami - wieczna Maniana Smile

Lubią sobie popić.

spitygniew

Jakoś tak ostatnio przeżywam renesans zainteresowania Jawią, więc myślę w tym dziale trochę popostować. To najpierw coś o Strandlandczykach.

Otóż Strandlandia to Jaruzyjski odpowiednik naszej Holandii - bardzo liberalna, co wynika w końcu z tego, że jest to jedyny kraj na "europejskim" wschodzie Jaruzji, w którym większość mieszkańców to starowiercy, więc nigdy nie zdobyły tam popularności tradycje chrześcijańskie. Wręcz przeciwnie - Strandlandczycy mają zakorzenioną niechęć do chrześcijaństwa, jako że kojarzy im się ono ze sweńską okupacją i przymusowym nawracaniem. W ogóle przez to są również słowianofobami. I mimo, że rodzimy Kościół Azów i Wanów jest oficjalnie od średniowiecza religią państwową, kraj przeżywa ostatnio falę laicyzacji - poganie masowo przchodzą na ateizm i pojawiają się głosy o zniesieniu ww. konstytucyjnego zapisu w imię neutralności światopoglądowej,