Forum Conlanger Strona Główna Conlanger
Polskie Forum Językotwórców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cenzura w krainie conlangow
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
satynober




Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:59, 01 Gru 2006    Temat postu:

Czy Esperanto jest "evil"?
Byli juz lepsi od Justina B. Rye. Hitler i Stalin po prostu mordowali esperantystow (czyli zwolennikow tego conlangu) Francuzi swego czasu zakazali nauki Esperanto gdyz bali sie konkurencji jeszcze jednego jezyka miedzynarodowego. Genialny L Zamenhoff chociaz powinien -nie dostal Nagrody pokojowej Nobla , a jego corke Niemcy zgladzili w komorze gazowej.
A wiec zajmowanie sie jezykotworstwem moze byc bardzo niebezpieczne.
Wszyscy tutaj na tym forum rowniez ci, co krytykuja (na ogol niekonstruktywnie) poczynania innych kolegow jezykotworcow zapominaja ze sami sa potencjalnie zagrozeni chocby niezrozumieniem , wysmianiem i epitetem "evil".
Dlaczego? Bo teraz jest modny trend na uzalanie sie ze zanikaja rozne jezyki naturalne. INMO wyraznie wylansowany przez Anglofonow i Frankofonow po to zeby zaden Conlang nie mial szans. A wiec strzezmy sie - my conlangerzy!
Ja moj conlang trzymam w szufladzie.
Sssss!
Evil or Very Mad
PS. Teraz ten temat na forum powinien nazywac sie:
Cenzura Conlangu w swiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 12:18, 01 Gru 2006    Temat postu:

Akurat do tępienia esperantystów bym się przyłączył, choć oczywiście nie takimi metodami... Esperanto to globalne zagrożenie dla szacunku dla słowa "conlang" i sztuki conlangerskiej Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
satynober




Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:16, 01 Gru 2006    Temat postu:

Oj, Qadracik. Przydlaby sie jednak szacunek dla genialnego jezykotworcy jakim byl L Zamenhof. Cale zycie zajmowal sie tworzeniem jezykow i byl autentycznym conlangerem, a w dodatku wizjonerem.
Wszyscy ktorzy nie sa w stanie stworzyc sprawniejszego jezyka niz Esperanto -
wieszaja na nim psy. U jego nogawek. A to tylko zawisc.
A swoja droga na czym polega ze strony tworcy E. brak szacunku dla slowa "conlang" i tejze sztuki? Czy mozesz to wyjasnic?
Question
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 13:23, 01 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
Oj, Qadracik. Przydlaby sie jednak szacunek dla genialnego jezykotworcy jakim byl L Zamenhof. Cale zycie zajmowal sie tworzeniem jezykow i byl autentycznym conlangerem, a w dodatku wizjonerem.


Haha, dobre sobie. Zamenhof nie miał pojęcia o lingwistyce, a profesjonalnie mógł być najwyżej okulistą (choć pewnie też mu to nie szło, bo nikt go nie pamięta jako genialnego okulisty).

Cytat:
Wszyscy ktorzy nie sa w stanie stworzyc sprawniejszego jezyka niz Esperanto -
wieszaja na nim psy. U jego nogawek. A to tylko zawisc.


Wybacz, ale jesteś nieco śmieszny. Pozwalam sobie stwierdzić, że mój własny IAL (Montal) jest kilkakrotnie lepszy od esperanta, i pewnie oceniając według obiektywnych wymagań stawianych odonśnie IAL-u byłaby to prawda. Esperanto jest na tyle niesprawne, że nawet pomijając jego pochodne, funkjonuje kilka wersji "oficjalnego" języka wśród samych jego użytkowników. Sukces esperanta nie polega na jego wartości jako samego języka, ale umiejętności rozpowszechnienia się. Czyli nie jest to sprawa dla lingwistyki, ale raczej wirusologii...

Cytat:
A swoja droga na czym polega ze strony tworcy E. brak szacunku dla slowa "conlang" i tejze sztuki? Czy mozesz to wyjasnic?


Esperanto jest złym przykładem tejże sztuki. Zlepienie włoskiego, polskiego i niemieckiego przez człowieka, który nie miał zielonego pojęcia o językach nieindoeuropejskich ani jakichkolwiek naukowych spojrzeniach na gramatykę nie jest czymś, co powinno być stawiane za przykład profesjonalnego językotwórstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Pią 13:51, 01 Gru 2006    Temat postu:

Bez przesady - wykonał kawał dobrej roboty i teraz tylko jeden dylemat mam - czy nikomu niepotrzebnej? Podoba mi się tak zwana 'kultura esperanto', zjednoczenie. Ale język jest niezbyt ciekawy, zwłaszcza jego brzmienie. Brzmi fatalnie. Między innymi dlatego rzuciłem jego naukę...

Ps. Mój setny post...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
satynober




Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:37, 01 Gru 2006    Temat postu:

Odpowiadam Kwadracikowi, ktory usiluje zrobic wrazenie ze ma conajmniej
lat 70 ,kilka fakultetow i biegle mowie wieloma jezykami (jak sam Pan Zamenhof)
Byl taki profesjonalny jezykotworca Jespersen kt najpierw krytykowal Esperanto, potem Ido a wreszcie stworzyl wlasny jezyk Novial. (Nov-IAL)
No i co? Golym okiem i uchem widac ze bez wdzieku.
Acha jeszcze byl Sussure lingwista kt ciagle poprawial Esperanto i co wersja to coraz gorzej. Ciekawe! (Wszystko to wiem z internetu)
Nie tylko wiec profesjonalizm i naukowe podejscie gwarantuja udany conlang.
Trzeba byc w dodatku wizjonerem z dusza artysty. To extra cos!

A ze Esperanto brzmi troche niezgrabnie...
W conlangu z ksiazki Qanaria, w Atlango - takich dziwnych klastrow fonetycznych jak w E - nie ma. To krok we wlasciwym kierunku.
Laughing
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 16:32, 01 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
Bez przesady - wykonał kawał dobrej roboty


*wzdycha*

[link widoczny dla zalogowanych]

Spojrzenie bardzo subiektywne, ale też bardzo prawdziwe.

Cytat:
Podoba mi się tak zwana 'kultura esperanto', zjednoczenie. Ale język jest niezbyt ciekawy, zwłaszcza jego brzmienie. Brzmi fatalnie. Między innymi dlatego rzuciłem jego naukę...


I dlatego esperanto jest bliższe scjentologii niż IALom.

Cytat:
Odpowiadam Kwadracikowi, ktory usiluje zrobic wrazenie ze ma conajmniej
lat 70 ,kilka fakultetow i biegle mowie wieloma jezykami (jak sam Pan Zamenhof)


Jasne. Bo jak wiadomo, z wiekiem automatycznie przybywa wiadomości na temat gramatyki opisowej, a znajomość polskiego, niemieckiego, łaciny i rosyjskiego to światowy poliglotyzm.

Cytat:
No i co? Golym okiem i uchem widac ze bez wdzieku.


Novial bardziej mi się podoba od esperanto, choć i ma pewne bezsensowne elementy. Ale nawet pastor Schleyer jak tworzył Volapük bo objawił mu się Bóg i chciał, żeby stworzył jeden język dla ludzkości, to miał na tyle rozumu, żeby stowrzyć w miarę "światową" fonologię (co mu nie wyszło, ale zamysł był).

Cytat:
Nie tylko wiec profesjonalizm i naukowe podejscie gwarantuja udany conlang.


Przydaje się też zdrowy rozsądek i świadomość, że połowa świata nie potrafi wymówić /kv/. Nie, Polacy też nie. Sami użytkownicy esperanto używają w większości przypadków /kf/ lub wrzucają więdzy /k/ i /v/ szwę. To tyle jeżeli chodziłoby np. o "fonetyczność" esperanta.

Tak a propos: co oznacza "udany"? To, że akurat tobie się podoba, i że ma więcej użytkowników od innych języków? Wg. takiego podejścia, językiem międynarodowym powinien zostać klingoński.

Cytat:
Trzeba byc w dodatku wizjonerem z dusza artysty.


I świadomością lingwistyczną okulisty.

Cytat:
W conlangu z ksiazki Qanaria, w Atlango - takich dziwnych klastrow fonetycznych jak w E - nie ma. To krok we wlasciwym kierunku.


I nie ma ich też w moim montalu, jak i w jakimkolwiek przemyślanym projekcie IALu (np. sona). Wielkie mi coś. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rémy




Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 1828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PL76200

PostWysłany: Pią 21:09, 01 Gru 2006    Temat postu:

W interlingui de IALA, też europocentrycznej, ale za to stworzonej przez PRAWDZIWYCH znawców tematu a nie okulistę, trzymano się przynajmniej pewnych norm, dzięki czemu nie mamy takich potworów jak jes, paĝo czy inne lasto. Razz

Ale to takie BTW.

Wzorcowym conlangiem esperanto na pewno nie jest. Jeśli potrzebujemy czegoś międzynarodowego - istnieją w miarę neutralne języki logiczne. Tylko czy w dobie dominacji English language potrzebujemy czegoś sztucznego? Ale to temat na oddzielną dysputę. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
satynober




Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:25, 01 Gru 2006    Temat postu:

Zerknalem na Twoj Montal.
Loki Wa mane. To brzmi fajnie. Cos jak: wlos sie jezy.
No ale do rzeczy.
Rozumiem ze budujesz jezyk globalny. Cos jak Volapuk.
A jednak uzywasz r ktorego nie uzywaja Chinczycy
oraz l ktorego nie wymawia Japonczyk.
I po co to ng ? Czy ten fonem wystepuje w najwazniejszych jezykach swiata?
W dodatku tak jak w Volapuku "miedzynarodowe" slowa sa zmienione niedopoznaki.
A wiec czlowiek musi sie ich uczyc od nowa.

Atlango podobnie jak Esperanto opiera sie na slowach pochodzenia lacinskiego i greki zakorzenionych w jezykach Europy i Ameryki. W dodatku -jak widze -w wiekszej mierze na wspolczesnej "Lacinie" jakim jest jezyk angielski. To tez dobry pomysl.

Ciekaw jestem pierwszych wiekszych tlumaczen na Montal.
Ale tak czy siak - L Zamenhof -jesli pozwolisz - pozostanie moim idolem
chociaz esperantysta nie jestem.
(Tak ten okulista o ktorym tworcy Ido z przekasem mowili, ze patrzy na jezyk przez swoje slowianskie binokle.)
Smile
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 23:11, 01 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
A jednak uzywasz r ktorego nie uzywaja Chinczycy
oraz l ktorego nie wymawia Japonczyk.


Chińczycy używają "r". Japoński nie używa "l", ale wg. takich standardów, powinienem używać tylko 3-4 liter bo przecież są języki, które nie posiadają "s" czy "k".

Cytat:
I po co to ng ? Czy ten fonem wystepuje w najwazniejszych jezykach swiata?


Występuje w angielskim, hindi, malajskim, indonezyjskim, koreańskim, tagalogu i swahili - jeżeli chcesz wiedzieć, fonologię dobierałem częściowo przez porównanie samogłosek występujących w większych językach świata różnych rodzin. Ale i tak "ng" nie występuje w żadnym z "rdzennych" wyrazów montalu.

Cytat:
W dodatku tak jak w Volapuku "miedzynarodowe" slowa sa zmienione niedopoznaki.


W montalu? Gdzie tam masz międzynarodowe słowa? Przyznaję, że jest kilka słów opartych luźno na słowach w innych językach (światło - "kar" z japońskiego "hikari", prawda - "sati" z sanskrytu "satya", matka i ojciec -- "pati" i "mati" generalnie z łaciny / języków indoeuropejskich), ale większość słównictwa nie ma większego związku z "międzynarodowym" słownictwem.

A volapük był bardziej germański... No i te zmiany akurat mi się podobały. Wink

Cytat:
A wiec czlowiek musi sie ich uczyc od nowa.


Nie człowiek, tylko Europejczyk. Dla rdzennego użytkowika kirundi, keczua czy nawet mandaryńskiego, pewnie greko-romańskie słownictwo jest pewnie równie egzotyczne jak dla Polaka słownictwo naukowe wzięte z arabskiego.

Cytat:
Atlango podobnie jak Esperanto opiera sie na slowach pochodzenia lacinskiego i greki zakorzenionych w jezykach Europy i Ameryki.


Co nie jest dobrą podstawą IALu, chyba że język ma być z założenia eurocentyczny, a wtedy reszta gramatyki też powinna taka być (jak przykład Interlingua).

Cytat:
Ciekaw jestem pierwszych wiekszych tlumaczen na Montal.


Porównaj sobie fragment Hamleta - Esperanto:

Ĉu esti aŭ ne esti, – tiel staras
Nun la demando: ĉu pli noble estas
Elporti ĉiujn batojn, ĉiujn sagojn
De la kolera sorto, aŭ sin armi
Kontraŭ la tuta maro da mizeroj
Kaj per la kontraŭstaro ilin fini?
Formorti – dormi, kaj nenio plu!


Montal:

Tunu, ci antunu: lay aye wonu:
Cu a vi edele - is lenxi xarku
Da ya perci ki ya tarsi da varay fortun,
Ci ketu ba ay men da ya per,
Ki lo botu afanu da naya? Kolu, sapu;


(oczywiście, mój ulubiony fragment z esperanckiego Hamleta to wykrzyknienie "jes!")


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Pią 23:17, 01 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
W dodatku tak jak w Volapuku "miedzynarodowe" slowa sa zmienione niedopoznaki.

Tylko, że tak na prawdę żadne ze słów międynarodowych nie jest całkowicie międzynarodowych. Zawsze może się znależć jakiś język Amápyre'ã z jakiejś wioski Emenégua'ychapõ w środkowym Paragwaju, który akurat takiego słowa nie będzie znał.

Cytat:
A wiec czlowiek musi sie ich uczyc od nowa.

...podobnie jak reszty słów. Jeżeli musi się człowiek uczyć tylko części słów, to i język będzie częściowo międzynarodowy.

Cytat:
Atlango podobnie jak Esperanto opiera sie na slowach pochodzenia lacinskiego i greki zakorzenionych w jezykach Europy i Ameryki.

Ale świat nie ogranicza się do Europy i Ameryki...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiktor




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: Sob 7:50, 02 Gru 2006    Temat postu:

To jest taki nasz podświadomy eurocentryzm... Właśnie staram się go w sobie wykorzenićSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
satynober




Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:49, 02 Gru 2006    Temat postu:

Sa conlangi basniowe, zabawowe, smieszne, tylko literackie, sa tez z ambicjami globalnymi.
Eurocentryczne Esperanto faktycznie mialo ambicje ogolnoswiatowe.
Natomiast z tego co przeczytalem na stronie Atlango (jest takowa) - projekt ten dedykowany jest obszarowi Unii Europejskiej i Ameryki. Uwazam ze to ciekawy pomysl.
Inne kontynenty moga rowniez probowac stwarzac swoj wspolny jezyk. Moze nawet bez nas, bez pomocy europejskich czy polskich conlangerow.
Ale to co jest ciekawe to to ze wlasnie Europejczycy czyli my (i Amerykanie) produkujemy najwiecej takich projektow. Jestesmy zuchy! W tym kontekscie nie spieszylbym sie z manifestowaniem niecheci do eurocentryzmu lub naszego obszaru kulturowego. Czy to tez jest "evil"?
Sama idea wspolnej Europy jest dla mnie powodem do dumy. Jak narazie inne obszary kulturowe nie potrafia stworzyc czegos tak wizjonerskiego. Wiec nie jest z ta Europa (i Ameryka) tak zle.
Very Happy
S


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gwanunig




Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 1:56, 03 Gru 2006    Temat postu:

satynober napisał:
Inne kontynenty moga rowniez probowac stwarzac swoj wspolny jezyk. Moze nawet bez nas, bez pomocy europejskich czy polskich conlangerow.


Zdanie "może nawet bez nas" zabija. Ponadto wątpię czy wyjdzie jakikolwiek projekt "języka europejskiego".

Cytat:
W tym kontekscie nie spieszylbym sie z manifestowaniem niecheci do eurocentryzmu lub naszego obszaru kulturowego. Czy to tez jest "evil"?


Eurocentryzm zawsze jest zły. Oznacza stawianie kultury europejskiej ponad każdą inną, wywyższanie się. To jest coś takiego, jak nacjonalizm...

Cytat:
Sama idea wspolnej Europy jest dla mnie powodem do dumy. Jak narazie inne obszary kulturowe nie potrafia stworzyc czegos tak wizjonerskiego. Wiec nie jest z ta Europa (i Ameryka) tak zle.


Ta zjednoczona Europa jest dla mnie ideą i to prawie taką samą, jak zjednoczony świat arabski, czy zjednoczone Indie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zyx




Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:55, 03 Gru 2006    Temat postu:

Moim zdaniem całe to zamieszanie wokół esperanto wygląda na zwyczajną zawiść oraz czepiactwo. Nigdy nie uda się stworzyć języka międzynarodowego, który zadowoli wszystkich mieszkańców Ziemi, bo to jest zadanie absolutnie nie-mo-żli-we, chyba że ograniczymy się do najprostszych dźwięków i kilku prostych odzywek w stylu "Kali jeść". Natomiast argumentacja "bo Chińczyk nie wymówi tego a tego" - fajnie, ale najpierw wypadałoby chyba samego Chińczyka zapytać, co o tym myśli, a nie z góry zakładać, że skoro w jego języku nie ma tego dźwięku, to jest tragedia na skalę całej planety, bo się już Esperanta nie jest w stanie nauczyć. A angielski czy francuski to niby co? Z nimi to dopiero Azjaci mają przeboje *. Jakiś czas temu czytałem, że w Korei modne są specjalne nacinania języka, aby móc lepiej wymawiać angielskie samogłoski - to jest dopiero obłęd! Zamenhoff stworzył esperanto takie, jakie stworzył, udało mu się zdobyć popularność, reszta należy do jego użytkowników, co zresztą już zaczęło w tym języku zachodzić.

Jeszcze jest sprawa samej budowy esperanto. Są w niej niedorzeczności, ale który język ich nie posiada? Skoro nawet z nimi esperanto nauczyć się jest kilka razy łatwiej, niż angielski (a dla tego przysłowiowego Chińczyka - kilkanaście), to niech sobie będą. Adwersarze esperanto wieszają też psy na samym Zamenhoffie, że był okulistą i nie znał się wtedy na lingwistyce. Świetnie, tylko kogo to tak po prawdzie obchodzi? Dla mnie mógł być on nawet popychaczem krów i obmacywaczem jajek na Tajwanie. Jeśli stworzył coś, co przyciągnęło uwagę milionów ludzi, wokół czego powstała duża i działająca na zasadach otwartości i gościnności wspólnota, to czemu nie? Mało to chodziło po Ziemi ludzi z wykształceniem jednego rodzaju, co się zasłużyli w zupełnie innej dziedzinie? Kiedy zaczynałem robić ferrincki, też pojęcie o lingwistyce miałem kiepawe (teraz w sumie też nie jest jakieś szczególnie rewelacyjne), z wykształcenia jestem (a raczej będę) programistą - ale to nie przeszkadzało bodajże Vergiliusowi po prezentacji mojej twórczości stwierdzić, że prezentuje się on naprawdę profesjonalnie.

Podsumowując: można esperanta nie lubić, ale kijem się Wisły nie zawróci. Wiele z tego, co się mówi o tym języku to teoria, która niestety jest zbyt wyidealizowana i której zaprzecza praktyka - ładnych kilka(naście?) milionów mówiących. W informatyce też istnieją setki eleganckich rozwiązań świetnie wyglądających na papierze, ale nie uwzględniają one jednego: ich główne założenia w rzeczywistości mało końcowego użytkownika obchodzą. I tu okazuje się, że improwizacja lub wykorzystanie starych i bardziej rozbudowanych, ale sprawdzonych rozwiązań, sprawdza się znacznie lepiej...

* - a Polakami jakoś się nikt nie przejmuje. Połowy głosek angielskich nie ma też w naszym języku, nie mamy przedimków, nie istnieje zasada pojedynczego przeczenia, nie istnieją czasy perfect, nie ma następstwa czasów, angielskie idiomy i sformułowania w trochę bardziej wyszukanym języku to kosmos, ale nie przeszkadza to 20% populacji Polski umieć się w nim porozumiewać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zyx dnia Nie 19:21, 03 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin