Conlanger

bartek_m0

Mój język miał służyć do szyfrowania, bo wymówić zdania jest trudno np:

'oufsofu (co oznacza Internet) wymawia się tak jak się pisze.

Ale nie miałbym nic przeciwko temu, żeby ktoś miał rozmawiać w moim języku Wink

Rémy

Le Pommeranais, jak to Conlang, jest wykorzystany w Nie-Do-Końca-Con-Worldzie. Szczegóły są w tematach "Pomorze" i "Lengue Pommeranaişe".

Gwanunig

Ealthel vuUinae jest używany w wymyślonym, fantastycznym (w sensie: "nieprawdziwym") i istniejącym na papierze i w myślach świecie Amerteru. Powstał dla stworzenia "klimatu", "realizmu" itp., ale potem częściowo wciągnął w siebie opowieść i stał się "jej językiem", z którego (oficjalnie, bo w rzeczywistości: "na który") dopiero ją tłumaczę. Koniec, kropka. (może jeszcze dwie kropki...)

Kamil M.

Moje conlangi (znaczy się większość) służą jako języki narodowe ludów mojego conworldu. To jest ich główna funkcja. Z kolei conlangi, które z tym conworldem nie mają nic wspólnego, są zazwyczaj tworzone, jako języki jakichś wymyślonych, alternatywnych państw i narodów. Dlaczego zawsze wymyślam do jęyzka kraj i lud? Bo dla mnie język bez takich rzeczy jest jak drzewo bez korzeni :P Nawet conlang wg mnie musi mieć historię i wynikające z niej uwarunkowania - to sprawia, że język staje się prawdziwszy :)

No, a podrzędnymi funkcjami moich conlangów są:
- sprawianie mi radości
- zajmowanie mi czasu, który mógłbym wykorzystać na coś innego
;)

Zyx

Hobby oraz Yermenia. Te dwa słowa powinny wszystko tłumaczyć Smile

.

Sinda

Ja język swój tworzę dla wymyślonych ludów mojego świata.
Co za oryginalność Very Happy

.

Zaack · Gość

Aby dać upust swojej pomysłowości. Swiaty czasem do języków domyślam.

milosz · Wysłany: Sob 15:43, 18 Mar 2006 Temat postu:

eee... ja po prostu kocham języki (nie tylko obce) i uwielbiam je tworzyć samemu...

najgłupsza rzecz jaką zrobiłem: oglądając Władcę Pierścieni na DVD nauczyłem się niderlandzkiego (czytałem uwarznie napisy...).

Zyx · Wysłany: Nie 15:55, 19 Mar 2006 Temat postu:

(OT)

Wcale nie taka głupia, ja powoli rozszyfrowuję łacinę na bazie cytatów oraz dłuższych tekstów i ich porównywania do polskiego tłumaczenia Smile

. A podczas kąpieli zajmuję się estońskim (mam nadzieję, bo dziwnie są pooznaczane), czytając etykietki na szamponach. Kohevus aroom rox! Smile

milosz · Wysłany: Nie 20:44, 19 Mar 2006 Temat postu:

natuurlijk, maar ik moet zeggen dat leren van een taal door een op film te letten... klein is getelegrafeerd

- dzięki (wspaniałemu z resztą...) wydaniu DVD opanowałem niderlandzki do perfekcji, cóż... pomógł mi w tym też film Matrix i Królestwo Niebieskie. To jest po prostu zastanawiające, że można nauczyć się języka nie wiedząc co oznaczają poszczegulne wyrazy tylko domyślając się wszystkiego...

Zyx · Wysłany: Nie 20:23, 26 Mar 2006 Temat postu:

Mnie tam to nie dziwi. Korzystając z tej metody opanowałem niemal do perfekcji pewien dość skomplikowany i pełen wyjątków język, i to już w wieku kilku lat. Mówię oczywiście o polskim Smile

.

Canis

Mój język miał być do szyfrowania, a dzisiaj służy do zapisywania notatek, których nikt nie miałby rozczytać poza mną Wink

Z resztą cały Ahtialański jest nieco dla jaj..

mikiapole3

Ja swój język, <b>kenzirlski</b>, wymyśliłem tylko dlatego, że mi sie nudziło. Poza tym lubie tworzyć sztuczne języki - na koncie mam kilka, ale ten jest najlepiej udokumentowany.

muggler

Ja zacząłem uczyć się łaciny na podstawie przypisów z tłumaczeniami sentencji w książkach Bunscha. Już prawie rozgryzłem biernik.

Eldarion I

Mój jezyk tworzę dla przyjemności, lubię lingwistykę (co nie znaczy że się na niej znam Smile

), poza tym łuży mi przy okazji jako język dla pewnego ludu wprowadzonego przeze mnie do Śródziemia, tamteż nosi nazwę Creidunin, w realu nazwy nie ma Wink

.