Forum Conlanger Strona Główna Conlanger
Polskie Forum Językotwórców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Проро&
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Pią 7:18, 19 Mar 2010    Temat postu: Проро&

Henryk został na kilka dni w domu, i coś tam naszrajbał Very Happy
Пророчества
*Ańv wstała z łóżka i powolnym krokiem ruszyła ku drzwiom prowadzącym do kuchni, z której można było usłyszeć przyciszone radyjko. Nie minęło dużo czasu, aby Ańv stała przy nim i przekręcała gałkę poszukując inną stację. Ta, która teraz leciała wcale nie odpowiadała Elfce, gdyż audycja odbywała się w języku klraptyjskim, brzmiącym dla Ańv twardo, szorstko i dziwnie (po prostu nie mogła sobie wyobrazić jak wyrazy można artykułować bez samogłosek), oraz co najważniejsze, nie mogła go nic a nic zrozumieć. Po chwili bawienia się gałeczką, usłyszała znajomy głos słynnej Ány Mihóvnej prowadzącej wywiad z Vrnkeisem Trpkupslem, też znaną (i dodatkowo dość ważną w polityce światowej) personą, przewodniczącym Międzynarodowego Związku Krasnoludów. Pytania zadawane przez Ánę Mihóvną dotyczyły odbywających się ostatnio masowych strajków nieludzi na terenie Autonomicznej Republiki Rabawanu i Królestwa Vallemore. Jak się szybko okazało, Ańv nie była wcale zainteresowana stanowiskiem Międzynarodowego Związku Krasnoludów wobec zaistniałej sytuacji i gałeczka znów została wprawiono w co prawda krótkotrwały, ale zawsze ruch. Przyczyną końca zabawy z gałką było znalezienie ulubionej stacji Ańv, Radia Zvota Mzyka. Usatysfakcjonowana pogłośniła radyjko, odeszła od niego, by podejść do lodówki, z której wyciągnęła pomidor i masło. Z nimi to ruszyła do szafki, której zawartość pozbawiła o tytanowy nóż, jej nowy nabytek, z którego wciąż nie mogła się nacieszyć. Wraz z nożem, masłem i pomidorem powędrowała do stołu ustawionego na środku kuchni-jadalni. Na owym stole znajdowała się gazeta i chlebak, który tak samo jak i poprzednio szafka został o coś odciążony. Padło na dwie kromki „ekologicznego” chleba, które zaraz zostały zręcznie posmarowane masłem. Nóż, brudny od smarowania, został wykorzystany przy cięciu pomidora. Nowe ostrze z łatwością przechodziło przez pomidor, raz za razem pomniejszając go o plasterek. Ańv z lubością spojrzała na nóż, który zaraz został (oczywiście po umyciu) odłożony na swoje miejsce, to jest do szafki. Kilka sekund później delektowała się smakiem pomidora, nie wiedzieć czemu jej ulubionego warzywa, poczytując gazetę. Większość artykułów Ańv zdążyła już przeczytać, po tym jak wróciła z pracy, więc korzystanie z gazety ograniczyło się li tylko do obejrzenia kolorowych obrazków i nagłówków. Zresztą czytanie nie było jej już wcale potrzebne do szczęścia, gdyż drobne (w Ańv mniemaniu) kanapeczki zaraz zostały pochłonięte przez Elfkę, która skierowała się do lustra znajdującego się w pokoju dziennym. Po co stanęła przed lustrem, tego nie wiadomo. Być może, chciała podziwiać swoją figurę, bądź sprawdzić czy zjedzone ledwo co kanapeczki nie doprowadziły do niemożliwej (ze względu na dietę i geny odziedziczone po rodzicach Elfach) złej zmiany w nienagannej jak dotąd figurze Ańv. W lustrze tym można było zobaczyć długie, opadające za ramiona czarne prawie jak smoła włosy, trójkątną, a więc zwykłą Elfom twarz z dużymi błękitnymi oczyma. Upewniwszy się, że wszystko jest tak, jak być powinno wróciła do pokoju, nie zapominając oczywiście o tym, by trzykrotnie zaklaskać za sobą (trzykrotne zaklaskanie powodowało wyłączenie się wszystkich urządzeń w pomieszczeniu, Ańv było oszczędna). Pokój, a dokładnie sypialnia w której się znalazła nie była bogato urządzona. W pokoju znajdowały się: telewizor, szafa, stolik, łóżko z baldachimem oraz mała komódka, stojąca obok łóżka. Na komódce tej, znajdowały się kolejno książka i szklanka wypełniona jakimś ziołowym napojem, które Elfy ubóstwiają, zaś innym rasom nie przechodzi to nawet przez gardło. Tak więc jak już wspomniano, w pokoju znajduje się łóżko z baldachimem. Pod ten oto baldachim wskoczyła Ańv, i zaraz otuliła się ciepła kołdrą z jakiegoś miłego w dotyku materiału (Ańv nigdy się na tym nie znała). Ciepło, które ją ogarnęło od razu zwyciężyło znużenie, ale nie mogło jej przeszkodzić w tak miłej czynności, jaką było zasypianie. Ańv, po chwili zatonęła w przyjemnych falach snu.

Obraz Pierwszy

Nad głową wysokiej postaci, ukrytej pod szarym, niestety podartym płaszczem wisiały tysiące gwiazd. Noc, była dość jasna, bowiem oba księżyce były w pełni. Wysoka postać, nie spała jednak, bowiem półleżąc obserwowała polankę przed nią się rozciągającą. Za polanką znajdowało się morze lasów, lub przynajmniej tak się zdawało w panującym mroku. Horyzontu Ańv nie potrafiła dostrzec. No właśnie. Ańv nie tylko nie potrafiła dostrzec horyzontu. Co gorsze, nie widziała kim tutaj była. Po prostu widziała tak, jak by tam stała, i się rozglądała po okolicy, lecz gdy spoglądała w dół nie mogła zobaczyć żadnego fragmentu swojego ciała, jakby tam, w tej rzeczywistości nie istniała. I tu Ańv spotkał kolejny problem. Nie wiedziała jak się tu znalazła. Po prostu poszła spać i... Spać. „Aha, tu leży wampir pogrzebany” - pomyślała. „Ja śnię, dlatego to wszystko widzę.” - stwierdziła w myślach. Czy te stwierdzenie było prawdziwe, trudno było rzec. Jedyne co można było stwierdzić, to właśnie to, że rzeczywistość, w której się znajdowała wyglądała na całkiem znane miejsce, którego, niestety nie mogła sobie w tamtych chwilach przypomnieć. Nagle, postać, która okazała się człowiekiem (Ańv poznała to po uszach, które były okrągłe, nie szpiczaste) podskoczyła do góry, jakby opętana przez demony i wyciągnęła miecz z pochwy. Elfka usłyszała to, bo nie mogła tego zobaczyć. Chmury zasłoniły Viortnir, księżyc koloru krwi, a drugi księżyc, Coltnir, przybrany w biel, zieleń i błękit był bliski końca swego codziennego marszu z wschodu na zachód. Miecz, jak się szybko okazało, nie został wyciągnięty dla zabawy. Z lasu wynurzyło się dziesięcioro konnych, wszyscy uzbrojeni w halabardy i miecze. Za nimi ciągnął oddział piechoty, liczący na oko pięćdziesiąt ludzi. Nasz znajomy spod zniszczonego płaszcza gwizdnął przeciągle i zza siebie Elfka usłyszała odpowiedź. Jak dotąd nikogo innego nie usłyszała, więc zdziwiona odwróciła się. Ujrzała za sobą niskiego mężczyznę, który wyskoczywszy z krzaków i zaczął gestykulować jak małpa. Spod Płaszcza zrozumiał wygibasy swojego towarzysza i wyciągnął zza pazuchy lunetę, po chwili jednak uznał, że używanie tego przedmiotu po ćmoku nie jest najlepszym pomysłem i schował ją. Najprawdopodobniej postanowili, że się przyczają i z bliska zobaczą kto nadchodzi, wróg czy przyjaciel. Schowali się niedaleko jedynej dróżki w okolicy; Ańv przykucnęła obok nich, nie wiedząc, że jest niewidzialna. I czekali. Po chwili, kolumna maszerowała koło nich. Z pozycji, w której się w troje znajdowali niczego oczywiście nie zobaczyli. Elfka wysłuchała tylko kilku wyzwisk i chwacką piosenkę. Co najbardziej ją zdziwiło zrozumiała wszystko, choć kolumna używała języka całkowicie jej nieznanego. Gdy wojacy przejechali obok, Spod Płaszcza oraz jego druh wyjrzeli z krzaków i weszli na jakąś zarośniętą ścieżynkę. Ańv podążyła za nimi. Marsz wśród nocy, nie był zbyt uciążliwy, co coraz bardziej przekonywało Elfkę, że wszystko to się jej po prostu śni. Tak było przez pierwszą godzinę. Podczas drugiej godziny, Ańv było coraz bardziej sceptyczna wobec teorii snu. „Bo gdybym spała” - mówiła samo do siebie - „To ten sen dawno by się skończył. Nie było by tego lasu, tej drogi, żołnierzy.” - wyliczała. „Ale, gdybym nie śniła, czy po dwóch godzinach maszerowanie trudnymi leśnymi ścieżkami nie czuła zmęczenia, jak to ma miejsce teraz? Ale jeśli znowu to tutaj to rzeczywistość, to jak się tu znalazłam?” Tutaj też niczego niestety nie możemy rozstrzygnąć. W śnie bądź na jawie wstało Słońce. Zwiadowcy, czego się tuż przed wschodem Słońca domyśliła Elfka, przystanęli przy rozłożystym dębie, stojącym na środku pierwszej jaką widzieli od dawna polanki. Spod Płaszcza opierając się o drzewo wyciągnął lunetę, za dnia o wiele przydatną niż w nocy i spojrzał przez nią na północny skraj polany. Najwidoczniej zadowolony powiedział coś swojemu druhowi, notabene odezwał się do niego pierwszy raz. Tamten się uśmiechnął i też coś powiedział. Ale już w innym języku. „Więc o to chodziło” - pomyślała. „Nie rozmawiali podczas drogi ze sobą, bowiem mówią dwoma innymi językami. Dlatego nie rozmawiali ze sobą przez ten cały czas”. Obaj zaraz przecięli polanę, i znaleźli się przy krańcu polany. Tam przystanęli i krzyknęli coś. W odpowiedzi usłyszeli świst błotnego żółwia, najprawdopodobniej hasło. Ańv po raz pierwszy, od kiedy się tutaj znalazła poczuła zmęczenie. Zwiadowcy powoli weszli do lasku, by dobrze pokazać się gwiżdżącemu, który rozpoznawszy ich pozwolił im przejść. Nie minęło wiele czasy, gdy zaleźli się w obozie. Zwiadowcy rozdzielili się, po czym Spod Płaszcza wymienił kilka krótkich zdań z jakimś wysokim drabem i powędrował kilkanaście metrów do przodu. Obóz nie był mały. Chyba dotarł do celu, bowiem gdy stanął u wejścia do najlepiej skonstruowanego i najładniejszego zdaniem Elfki namiotu, uśmiechnął się i przekroczył próg.
====================
*Ańv - (środkowoosiedleńcze) - Anioł ([w] wygłosove przszło w [v], a /o/ zaś zanika, jeśli nie jest pod akcentem.)
====================
Pytanie pierwsze: Komu się podobało?
Pytanie drugie: Co poprawić?
Pytanie trzecie: Czy ktoś przeczytał (to pytanie znajduje się na pograniczu pytania retorycznego Very Happy) ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Henryk Pruthenia dnia Nie 1:23, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leto Atryda




Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arrakis

PostWysłany: Pią 11:13, 19 Mar 2010    Temat postu:

Czy klraptyjski to język krasnoludów ?

Poza tym ten podtytuł "Obraz Pierwszy" jest moim zdaniem niepotrzebne. Niech się domyślają Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Pią 12:21, 19 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Czy klraptyjski to język krasnoludów ?

Jeśli chodzi o ścisłość, to ich prajęzyk. Przetrwał on w niezmienionej postaci od 4 tysięcy lat. Pełni dla krasnoludów funkcyję lingua franca (różne rody mają własne języki).
Cytat:

Poza tym ten podtytuł "Obraz Pierwszy" jest moim zdaniem niepotrzebne. Niech się domyślają

Musi być "obraz pierwszy" bowiem dobiję chyba do obrazu dwudziestego. Aha, "Obraz pierwszy" nie został dokończony. W poniedziałek reszta będzie.

PS: Może to ktoś jakoś skomentować?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leto Atryda




Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arrakis

PostWysłany: Pią 13:07, 19 Mar 2010    Temat postu:

Styl mi się podoba, mniej podoba się użycie nawiasów. Bo przecież można by opuścić niektóre wstawki (np. "oczywiście po umyciu"), a inne zgrać z resztą zdania, np.:

Nagle, postać, która sądząc po okrągłych uszach okazała się człowiekiem podskoczyła do góry, jakby opętana przez demony i wyciągnęła miecz z pochwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Pią 13:15, 19 Mar 2010    Temat postu:

Ѕѩкуѩ ці за слово отухи.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Feles
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:51, 19 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
poszukując inną stację.

Raczej: poszukując innej stacji. It's dopełniacz!
*) Wybacz, przyzwyczajenie z Unilangu

Cytat:
jak wyrazy można artykułować bez samogłosek

Na pewno fajnie! Wyobraź sobie Wstrpchśniąż, stolicę Chomąta, w godzinie szczytu zaszumianą przez tysiące Nąmipów.

Cytat:
Na owym stole znajdowała gazeta się chlebak

Się zdecyduj!

----
Dobre! Poza tym w prologu zauważyłem celowy nadmiar konstrucji biernych. Czyżby jakiś eksperyment językowy? Ergatywizacja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Sob 23:15, 20 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
Na owym stole znajdowała gazeta się chlebak
Się zdecyduj!

Przepraszam. Miało być gazeta i chlebak, a nie sam chlebak.
Cytat:
Dobre! Poza tym w prologu zauważyłem celowy nadmiar konstrucji biernych. Czyżby jakiś eksperyment językowy? Ergatywizacja?

Ńe. Chciałem się od tego zdystansować Very Happy.

PS: Czy któryś z wielkich tego forum (Dynozaur, Prostokąt, którego pole to a do potęgi drugiej lub/i Paweł Ciupak) mogli to jakoś vocenić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Nie 0:41, 21 Mar 2010    Temat postu:

Henryk Pruthenia napisał:
PS: Czy któryś z wielkich tego forum (Dynozaur, Prostokąt, którego pole to a do potęgi drugiej lub/i Paweł Ciupak)

Zaraz zaraz, to na tym forum są dwaj Pawły Ciupaki? Dlaczego ja o tym nic nie wiem?

No, chyba że „wielki” oznacza tu „wielki spamer”. Ale jak już chcesz, mogę trochę tego skomentować:

Henryk Pruthenia napisał:
*Ańv wstała z łóżka i powolnym krokiem ruszyła ku drzwiom prowadzącym do kuchni

Dodajmy, że drzwi prowadziły do kuchni rower.

Cytat:
z której można było usłyszeć przyciszone radyjko

Przyciszone także przez drzwi. Szantażem.

Cytat:
Nie minęło dużo czasu, aby Ańv stała przy nim i przekręcała gałkę

A to zboczona dziwka…

Cytat:
Ta, która teraz leciała

Oczywiście leciała przez w/w drzwi, i nie wróciła.

Cytat:
nie mogła go nic a nic zrozumieć

Zapewne radio bełkotało.

Cytat:
Po chwili bawienia się gałeczką

Nie, nie mówcie mi, że w tym nie ma podtekstów…

Cytat:
Pytania zadawane przez Ánę Mihóvną dotyczyły odbywających się ostatnio masowych strajków nieludzi

Nieludź to zapewne taka odmiana niedźwiedzia, tylko nie przypomina człowieka zamiast dźwiedzia.

Cytat:
gałeczka znów została wprawiono w co prawda krótkotrwały, ale zawsze ruch

Wyróżniamy dwa rodzaje ruchów: takie, które są ruchem zawsze, i takie co nie zawsze.

Cytat:
Usatysfakcjonowana pogłośniła radyjko

Trudno, żeby zabawy z gałeczką satysfakcji nie przynosiły.

Cytat:
odeszła od niego, by podejść do lodówki, z której wyciągnęła pomidor i masło. Z nimi to ruszyła do szafki

Tylko po co brała ze sobą lodówkę?

Cytat:
której zawartość pozbawiła o tytanowy nóż

Po stracie tak ważnego organu, z szafki polała się krew.

Cytat:
z którego wciąż nie mogła się nacieszyć

A z gałeczki mogła…

Cytat:
Wraz z nożem, masłem i pomidorem powędrowała do stołu

Dzisiejszy double feature: Atak Wędrujących Noży oraz Atak Wędrujących Pomidorów.

Cytat:
Na owym stole znajdowała gazeta się chlebak

Żeby się nie chlebotała?

Cytat:
który tak samo jak i poprzednio szafka został o coś odciążony

Bo chlebak nie Pudzian, przeciążać go nie można…

Cytat:
Padło na dwie kromki „ekologicznego” chleba

Tzn. co, zrobionego ze spalin i sciętych drzew?

Cytat:
które zaraz zostały zręcznie posmarowane masłem

Cóż, trening gałeczką zrobił swoje…

Cytat:
Nóż, brudny od smarowania, został wykorzystany

No to nacieszyła się i nożem…

Cytat:
przy cięciu pomidora

To jakiś rodzaj substytutu sadomasochizmu?

Cytat:
Ańv z lubością spojrzała na nóż

Widać, nóż jest lepszy od gałeczki.

Cytat:
odłożony na swoje miejsce, to jest do szafki

Inni ludzie odkładali noże do chlebaka.

Cytat:
nie wiedzieć czemu jej ulubionego warzywa

A ja wiem…

Cytat:
Zresztą czytanie nie nie było jej już wcale

Yeah, potrójne zaprzeczenie! Triforce!

Cytat:
gdyż drobne (w Ańv mniemaniu) kanapeczki zaraz zostały pochłonięte przez Elfkę

I znajdowały się już za horyzontem zdarzeń, zza którego nie można ich było wydobyć.

Cytat:
Po co stanęła przed lustrem, tego nie wiadomo.

Piszesz sequel czeskiego filmu?

Cytat:
nie doprowadziły do niemożliwej (ze względu na dietę i geny odziedziczone po rodzicach Elfach) złej zmiany w nienagannej jak dotąd figurze Ańv

Jak wiadomo, niemożliwe rzeczy czasami potrafią się dziać…

Cytat:
W lustrze tym można było zobaczyć długie, opadające za ramiona czarne prawie jak smoła włosy

Które, co ciekawe, nie należały wcale do Ańv.

Cytat:
(trzykrotne zaklaskanie powodowało wyłączenie się wszystkich urządzeń w pomieszczeniu, Ańv było oszczędna)

Jakby była oszczędna, to by starczyło jedno klaśnięcie… No i Rubika już nie mogłaby sobie słuchać.

Cytat:
Pokój, a dokładnie sypialnia

Mysz, a dokładniej słoń…

Cytat:
innym rasom nie przechodzi to nawet przez gardło

W którą stronę?

Cytat:
Tak więc jak już wspomniano, w pokoju znajduje się łóżko z baldachimem.

— Wspomniałeś o łóżku z baldachimem dwa razy.
— Lubię łóżka…

Cytat:
Pod ten oto baldachimem

Wymyślasz nową gramatykę?

Cytat:
Ańv, po chwili zatonęła w przyjemnych falach snu.

Smutna i niepotrzebna śmierć…

Cytat:
wisiały tysiące gwiazd

Na sznurku?

Cytat:
bowiem półleżąc

Pół leżąc pół stojąc?

Cytat:
Za polanką znajdowało się morze lasów

Las w morzu, jak oryginalnie…

Cytat:
No właśnie.

No właśnie.

Cytat:
Co gorsze, nie widziała kim tutaj była

Krótkowzroczność i dalekowzroczność COMBO!

Cytat:
Po prostu widziała tak, jak by tam stała

Miałem rację z tym pół-staniem.

Cytat:
Nie wiedziała jak się tu znalazła.

Czeski Film III.

Cytat:
Po prostu poszła spać i... Spać.

Widać lubi spanie.

Cytat:
„Aha, tu leży wampir pogrzebany” - pomyślała.

Miała wykrywacz zakopanych trupów?

Cytat:
w której się znajdowała wyglądała na całkiem znane miejsce, którego, niestety nie mogła sobie w tamtych chwilach przypomnieć

Faktycznie, znane co do joty.

Cytat:
wyciągnęła miecz z pochwy

Najpierw gałeczka, potem nóż, a teraz miecz…

Cytat:
Coltnir, przybrany w biel, zieleń i błękit był bliski końca swego codziennego marszu z wschodu na zachód.

A potem sobie usiadł i odpoczął. Dzień siódmy.

Cytat:
Miecz, jak się szybko okazało, nie został wyciągnięty dla zabawy.

Hm, czyli jednak to nie taka sama klasa problemów, co z gałeczką.

Cytat:
Z lasu wynurzyło się dziesięcioro konnych

Na koniach-amfibiach?

Cytat:
Ujrzała za sobą niskiego mężczyznę, który wyskoczywszy z krzaków i zaczął gestykulować jak małpa.

Widać znalazła się na planecie małp…

Cytat:
i wyciągnął zza pazuchy lunetę, po chwili jednak uznał, że używanie tego przedmiotu po ćmoku

To jakiś ichni alkohol?

Cytat:
Ańv przykucnęła obok nich, nie wiedząc, że jest niewidzialna

Cóż, widać niezobaczenie swojego ciała nie nasunęło jej żadnych wniosków.

Cytat:
Elfka wysłuchała tylko kilku wyzwisk i chwacką piosenkę. Co najbardziej ją zdziwiło zrozumiała wszystko, choć kolumna używała języka całkowicie jej nieznanego.

Mimo to, wiedziała że to były wyzwiska, bo wiedziała że to były wyzwiska.

Cytat:
Marsz wśród nocy, nie był zbyt uciążliwy, co coraz bardziej przekonywało Elfkę, że wszystko to się jej po prostu śni.

Ma kobieta refleks…

Cytat:
W śnie bądź na jawie wstało Słońce.

Widać, istniała jakaś trzecia możliwość.

Cytat:
za dnia o wiele przydatną nisz w nocy

No proszę, nie dość, że nowa gramatyka, to eszcze składnia o ortografia…

Cytat:
„Nie rozmawiali podczas drogi ze sobą, bowiem mówią dwoma innymi językami. Dlatego nie rozmawiali ze sobą przez ten cały czas”

Widać elfy lubią podwójnie stwierdzać to samo.

Cytat:
Chyba dotarł do celu

O proszę, a ja w końcu dotarłem na koniec tych monstrualnych akapitów…

Cytat:
Pytanie pierwsze: Komu się podobało?

Mi się podobało. Czasami dobrze się jest pośmiać :).

Cytat:
Pytanie drugie: Co poprawić?

Majtki. A potem lepiej wziąć sobie jakieś 10 lat odpoczynku od pisarstwa…
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Nie 1:20, 21 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
No, chyba że „wielki” oznacza tu „wielki spamer”. Ale jak już chcesz, mogę trochę tego skomentować:

To też
Cytat:
Przyciszone także przez drzwi. Szantażem.
Cytat:
Oczywiście leciała przez w/w drzwi, i nie wróciła.

Wyrwane z kontekstu.
Cytat:
Nie, nie mówcie mi, że w tym nie ma podtekstów…

Bez. Jesteś zboczony.
Cytat:
Tylko po co brała ze sobą lodówkę?

Zazwyczaj uważam czytelnika za osobę mądrą, która od razu dowie się co pisarz miał na myśli. Zmienię to. Dla ciebie.
Cytat:
Żeby się nie chlebotała?

Mowa o tym była wyżej.
Cytat:
Tzn. co, zrobionego ze spalin i sciętych drzew?

Też jestem antyekologiem.
Cytat:
Yeah, potrójne zaprzeczenie! Triforce!

Twój pierwszy mądry komentarz! Brawo!
Poprawię
Cytat:
I znajdowały się już za horyzontem zdarzeń, zza którego nie można ich było wydobyć.

Mhm. Wpadły w czarną dziurę.
Cytat:
Które, co ciekawe, nie należały wcale do Ańv.

Powtarzam: Uważam, że czytelnik jest inteligenty, ale jeśli się czepiasz.
Cytat:
Jakby była oszczędna, to by starczyło jedno klaśnięcie… No i Rubika już nie mogłaby sobie słuchać.

1 klaśnięcie - włącz światło
2 klaśnięcia - włącz telewizor
3 klaśnięcia - wyłącz wszystko.
I kto tu jest ekonomiczny?
Cytat:
W którą stronę?

W obie. Te ich wyawry, napoje są obrzydliwe w smaku dla innych ras.
Cytat:
Wymyślasz nową gramatykę?

Ńe. Mały błąd. Zaraz poprawię.
Cytat:
A potem sobie usiadł i odpoczął. Dzień siódmy.

Wyrwane z kontekstu
Cytat:

To jakiś ichni alkohol?

Po ćmoku = po ciemku
Cytat:
Mi się podobało. Czasami dobrze się jest pośmiać Smile.
i
Cytat:
Majtki. A potem lepiej wziąć sobie jakieś 10 lat odpoczynku od pisarstwa…

Przeczysz sam sobie. A co do odpoczynku... Mowy nie ma!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Nie 1:33, 21 Mar 2010    Temat postu:

Henryk Pruthenia napisał:
Bez. Jesteś zboczony.

Ta? A to ja te świńskie teksty o zabawie gałeczką wypisywałem?

Cytat:
Zazwyczaj uważam czytelnika za osobę mądrą, która od razu dowie się co pisarz miał na myśli.

Nie przeceniaj nigdy czytelników. W drugą stronę też się tyczy.

Cytat:
Twój pierwszy mądry komentarz! Brawo!

A kto tu powiedział, że ja miałem zamiar pisać mądre komentarze?

Cytat:
Przeczysz sam sobie.

E… nie.

Cytat:
A co do odpoczynku... Mowy nie ma!

Oh shi-


Ostatnio zmieniony przez Vilén dnia Nie 1:34, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Nie 8:04, 21 Mar 2010    Temat postu:

Dobrze. Przeczytaliśmy już recenzję Pana Ciupaka. Teraz prosimy o kogoś bardziej zacnego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leto Atryda




Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Arrakis

PostWysłany: Nie 8:34, 21 Mar 2010    Temat postu:

Paweł Ciupak napisał:
Henryk Pruthenia napisał:
Bez. Jesteś zboczony.

Ta? A to ja te świńskie teksty o zabawie gałeczką wypisywałem?


Ciupaku-san, powstrzymałbyś się od pisania na forum podczas oglądania obrazów audiowizualnych z gatunku hentai.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kmitko




Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:35, 21 Mar 2010    Temat postu:

Nie wiem, czy jestem bardziej zacny niż P.C., no ale trudno Smile. Na pewno dużo lepiej od trzech poprzednich opowiadań, które tutaj kiedyś czytałem - jak na razie ty i P.C. > jasnysfinks, bo nie radzi sobie z polskim > czyjś bełkot o Niej, Nim, Nicości w Obrazie (albo odwrotnie?).

Co do wstępu: można oczywiście napisać opowiadanie o niczym (np. Thomas Disch napisał znakomite opowiadanie o tym, jak facet schodził po schodach), ale katowanie czytelnika ścianą tekstu o Elfce robiącej śniadanie jest podłe i okrutne Smile. Innymi słowy: skróć cały wstęp do góra 3-4 linijek.

Parę innych uwag:

- AKAPITY KURWA!
- "po ćmoku" to celowa stylizacja? Bo nie widzę innych kolokwializmów,
- trochę zbyt dużo miejsca poświęcasz na to, jak Ańv orientuje się, że śni,
- początek mógłby wyglądać tak: "Dwa księżyce w pełni oświetlały leśną polanę. Ańv zorientowała się, że śni. W krzakach ukrywał się człowiek - zauważyła zaokrąglone końcówki uszu". Lub jeszcze inaczej/lepiej.
- myślę, że nie trzeba czytelnikowi mówić wprost, dlaczego ci dwaj ze sobą nie rozmawiali,
- "Spod Płaszcza" to imię? Skąd Ańv mogła je znać? Nadała je sama?
- "świst błotnego żółwia"? To żółwie świszczą (nie wiem, serio pytam)? Sprawdzałeś?
- trochę lania wody (co szkodzi napisać "do niemałego obozu" i wykreślić zdanie "Obóz nie był mały"?),
- "Obaj zaraz przecięli polanę, i znaleźli się przy krańcu polany" - źle to brzmi, 2x "polana", niepotrzebne "obaj" i "zaraz" itp.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kmitko dnia Nie 10:48, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Nie 12:41, 21 Mar 2010    Temat postu:

Leto Atryda napisał:
Ciupaku-san, powstrzymałbyś się od pisania na forum podczas oglądania obrazów audiowizualnych z gatunku hentai.

Głodnemu chleb na myśli…
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Pruthenia




Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Danzig, Silesia

PostWysłany: Nie 14:42, 21 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
- AKAPITY KURWA!

W innych opowiadaniach (tu nie opublikowanych) używałem zbyt wielu akapitów. Postanowiłem raz nie użyć żadnego. Jak widzę błędnie.
Cytat:
- "po ćmoku" to celowa stylizacja? Bo nie widzę innych kolokwializmów,

Tak. Potem mam zamiar trochę archaizować. A"po ćmoku" musiało zostać przezemnie użyte celowo, gdyś kiedyś tego wyrażenia nie znałem (znam je od 2 lat)
Cytat:
- trochę zbyt dużo miejsca poświęcasz na to, jak Ańv orientuje się, że śni,

Teraz przejrzałem to tak, i masz rację. A co do tego, że śni, to nie by łbym tego w cale pewien. Very Happy
Cytat:
- początek mógłby wyglądać tak: "Dwa księżyce w pełni oświetlały leśną polanę. Ańv zorientowała się, że śni. W krzakach ukrywał się człowiek - zauważyła zaokrąglone końcówki uszu". Lub jeszcze inaczej/lepiej.

Zrobię inaczej/lepiej. Very Happy
Cytat:
- "Spod Płaszcza" to imię? Skąd Ańv mogła je znać? Nadała je sama?

Nadała mu te imię. Jakbyś poświęcił swoją uwagę komuś, kogo nie znasz, to byś go nazywał słowem/słowami, które ci się z daną osobą kojarzą. (W tym opowiadaniu tego nie wytłumaczyłem, przyznaję bez bicia)
Cytat:
- "świst błotnego żółwia"? To żółwie świszczą (nie wiem, serio pytam)? Sprawdzałeś?

W jakiejś książce był "świst błotnego żółwia", a w internecie było o piszczeniu, więc raczej tak.
Cytat:

- trochę lania wody (co szkodzi napisać "do niemałego obozu" i wykreślić zdanie "Obóz nie był mały"?),

Nie chciałem, aby było krótkie.
Cytat:

- "Obaj zaraz przecięli polanę, i znaleźli się przy krańcu polany" - źle to brzmi, 2x "polana", niepotrzebne "obaj" i "zaraz" itp.

Dzięki. Nie zauważyłem powtórzenia (starałem się tego unikać)

PS: To wszystko poprawię, ale później
PS: Drogi kmitko! Wiem jak trudne jest poprawianie błędów w opowiadaniach. Kiedyś koledze poprawiałem takie na 80 stron Very Happy (Opowiadanie miało miejsce "w fantastycznych wiekach średnich") i także się śmiałem z popełnionych błędów . Jeszcze raz dziękuję, za te kilka słów krytyki.
================================
Ćwiczenia czynią mistrzem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin