Conlanger

Canis

Temat wiary, religii, reguł etycznych oraz poglądów wraca regularnie na forum. Wraca wszędzie tam, gdzie nie powinien się znaleźć.
Witam w strefie flejmu. Wchodzisz na własną odpowiedzialność.

REGUŁY GUERRY
1. W pierwszym poście przedstawiasz się i w ostateczny sposób opisujesz swoje poglądy. SWOJE. Bez odnoszenia się do cudzych poglądów. Im więcej, tym lepiej.
2. Jak ktoś kompletnie nie ma zdania na tematy etyczne i religijne, niech wygina z tematu.
3. Uznawajmy się za ludzi dorosłych i miejmy do siebie szacunek. Szukamy potwierdzenia w słowach przeciwnika, nie zaprzeczenia. Przeczymy dopiero, gdy nie udaje się potwierdzić tego, co mówi; żadnym punktem widzenia.
4. Wulgaryzmy i słowa uznawane za obraźliwe są w tym temacie absolutnie zakazane.
5. Dyskutujemy na temat poglądów, postaw i historii. Nie na temat danego rozmówcy.
6. Biorąc udział w tej dyskusji automatycznie godzisz się na zasadę, że nie dotknie cię wewnętrznie nic, co tu zostanie powiedziane. Jeśli zamierzasz chować urazę i pokazywać to na całym forum, lepiej w ogóle nie zaczynaj. Dzieciaki obrażające się, bo ktoś według ich światopoglądu opowiada bzdury, zostaną potraktowane tak, jak na to zasługują.

W związku z powstaniem tego tematu, jakikolwiek flejm religijny poza nim będzie karany stosem, bez względu na to, kto zaczął. To ma być jedyny wątek, w którym podnoszone są dysputy tego typu.
Moim pierwszym fashe dekretem uchwalam, że ktokolwiek, kto będzie flejmił sens istnienia tego tematu, zostanie wkręcony na pal przed parlamentem. =((((((

Vilén · Gość

Dobra, to ja zacznę:

Dziendobry, nazywam się Vilén, i uważam że Papież to führer Kościoła Katolickiego.

Canis

Dzień dobry, nazywam się Canis (tu: jeszcze RWHÔ)
Vilén, DOWODY.
=))))))

Feles

Nazywam się Miłosz. Nie piję już od 15 la...

Wrrrróć.

Nazywam się Miłosz. Jestem katolikiem i wierzę w Stwórcę, Boga będącego Dobrem i Miłością.
Zostałem wychowany w zwykłej rodzinie, przez mądrych, lecz przeciętnie wykształconych ludzi. Moja rodzina nie jest przesadnie konserwatywna ani liberalna. Od brania udziału we mszach, oazach i nabożeństwach ważniejsze jest poszanowanie Boga i ludzi, modlitwa oraz bycie dobrym człowiekiem i niegrzeszenie.
Odchodzenie od wiary jest dla mnie kwestią sumienia. Własnego. Uznaję indywidualizm, wolność i nonkonformizm. Nie lubię natomiast sprzeciwiania się krzyżom na ścianach, medalikom na szyjach, udzielaniu Sakramentu Chorych w szpitalach czy modlitwom na wspólnych zgromadzeniach.
Ufam Kościołowi, co nie znaczy, że całkowicie się z nim zgadzam. Sprzeciwiam się natomiast utożsamianiu go z Lux Veritatis. Nie podoba mi się również demonizowanie wszystkiego przez co radykalniejszych czy wreszcie nawoływanie z ambony do popieranie konkretnych osób, partii czy opcji politycznych.

Feles

A, i jeszcze coś.

Canis

@up - tak tylko zagrzewałem do walki ;p

Swoją drogą, padre Tadeo chyba dostał reprymendę już od Watykanu za niemedialne wypowiedzi w mediach, nie? :p

Henryk Pruthenia

Kurczę, Miły, to brzmiało jak na spotkaniu AA...
No to tak. Jestem Karol Konopacki, nie piję od 1 stycznia nic a nic poza wodą mineralną i herbatą. Moim celem życiowym jest niszczenie (czytaj: palenie, mordowanie, gwałty, partyzantka, ogień, miecz, piła łańcuchowa, Barrett M82, pal, mizerere) konformizmu i nie bycia jednostką, tylko pozbawioną własnej świadomości częścią społeczeństwa. Wg mnie najlepszym rozwiązaniem ego problemu jest:
1. Wystrzelanie części takich ludzi.
2. Patrzenie, jak ci ci przeżyli wpadają na pomysł posiadania własnych poglądów, bo kurczę, jak matce wypruli flaki i powiesili na drzewie, to chyba jakieś stanowisko człowiek zajmie, nie?
Jestem jednak przeciwny niszczeniu społeczeństwa w 100%. Lubię się pospotykać z ludźmi i pogadać, co poleci z radjowęzła, o Metallice, czy o istroji.
Po religji jestem RW-cą (czytaj: Rodzimowiercą) i nie lubię katolickiego konformizmu i mam sposób na rozwiązanie tego problemu (wysłanie paru transportów do Yodok)
PS: Tak, mam przyjaciół
PPS: Wiedzą co myślę.
PPPS: Lubię folk metal i o tym rodzaju muzyki wszędzie rozgłaszam.
PPPPS: Kto mnie przebije?

Canis

A nie lepiej żyć w pokoju? :p

Dynozaur

To ja zacytuję post Spitego z innego tematu:

Kamil M.

Silmethúlë

Ależ słabnie, i bardzo dobrze. Co nie zmienia faktu, że część polityków nadal próbuje mocno kościół uprzywilejowywać. Są miasteczka, gdzie szkoła publiczna na swojej stronie internetowej chwali się, że wpaja uczniom najważniejsze chrześcijańskie wartości. Pomijam takie kwestie jak pomnik Aragorna czy świątynię opatrzności bożej, na którą poszło dużo pieniędzy podatników.

Owszem, ziemie, które państwo miało "zwrócić" kościołowi na mocy konkordatu, zostały już zwrócone, więc więcej zwracania terenów kościołowi być już nie powinno.

Politycy również powoli (ale baaardzo powoli) odwracają się od kościoła.

Więc tak, kościół słabnie - ale część polityków ciągle jeszcze dąży doklerykalizacji państwa, tyle że ta klerykalizacja, przebiega dużo wolniej.

Vilén · Gość

Dynozaur

Którzy politycy? Jeżeli chodzi o pisowców, to mogę powiedzieć tyle, że PiS jest tak samo prokościelny, jak PO prorosyjskie - wszystko polityczna gra.

Cała Banda Czworga działa na szkodę katolickiej Rzeczypospolitej, sprzedając ją po kawałku.

Nie widzę, żeby Kościół Katolicki sprawował w Polsce władzę w państwie w sposób bezpośredni, a więc rozdział Kościoła od państwa działa. A to, że lewactfo źle to pojęcie rozumie i najchętniej uczyniłoby z kapłanów obywateli klasy "B" i zakazałoby im jakiegokolwiek publicznego wypowiadania się (najlepiej niech nie wychodzą z kościołów) - to już ich problem.

Ale pod wieloma zarzutami wobec "krwiożerczego, mafijnego kleru" się podpisuje. A to dlatego, że po odpowiednim zmodyfikowaniu te zarzuty można zarzucić RZECZYWISTEMU pasorzytowi, który stanowi faktyczną władzę w Polsce i któremu posłowie (i to zdecydowana większość) daje ostro dupy - polskojęzycznym medjom!

Ponadto, jutro w moim mieście pojawi się Palikot (nie wiem, czy we własnej osobie) ze swoim Ruchem Poparcia. I będzie dalej lał polactfu miód na uszy swoimi antyklerykalnymi postulatami. Chyba na to pójdę, jeżeli będzie mi się chciało (a że jestem nerdem, to pewnie nie będzie).

Canis

Przede wszystkim uważam za absurdalne interpretowanie konstytucyjnego zapisu o nieangażowania się państwa w sprawy religijne jako neutralności państwa (nierzadko: państwa jako całości), nie mówiąc już w ogóle o samej idei rozdziału kościoła (domyślnie: religii) od państwa.

Absurd choćby z tego powodu, że to ma wymuszać od polityków, by byli niewierzący (mniejsza z tym, że ateizm to też wyznanie; przyjmijmy, że nie). Bo jeśli ich metody działania są zgodne z poglądami religijnymi, to są linczowani przez media, ciśnięci przez zastępy kacerskie i niedługo zaczną być uważani za przestępców.

Uważam, że powinien być zapis o tym, jaka religia jest dominująca - a najlepiej dwie dominujące, według procentu wyznania, który zbieramy w powszechnych, oficjalnych badaniach. I działamy według tego. Nie da się pogodzić interesów wszystkich obywateli, bo jedni będą uważać, że za aborcję¹ kiedyś postawimy winnych w nowej Norymberdze, a inni, że zakazywanie tej zbrodni² to cofanie się do poziomu jaskiniowców.

¹Wiem, pocisnąłem po całości.
²Wiem, teraz jestem nieneutralny, no ale, po to ten temat.

Kamil M.

Ja raczej mam wrażenie, że politycy nie są pewni gdzie jeszcze KK ma znaczenie, a gdzie jest bańką mydlaną więc stąpają nieśmiało po tym gruncie, żeby przypadkiem się nie okazało, że KK może w jakiejś kwestii pokazać zęby i zaprząc wiernych do protestu. Nie sądzę, żeby politycy jacykolwiek tak naprawdę z liczących się obecnie dążyli do ukościelnienia państwa - oni też ulegają powszechnej zasadzie opartej o przysłowie o świeczkach i ogarkach. To wszystko pic na wodę, czekają tylko aż się KK w końcu w Polsce wyłoży, jako siła, z którą trzeba się liczyć. A to już niedługo.